wtorek, 24 marca 2015

XI.

Dzisiaj był odpust. Odpust od terapii. Obudziłam sie totalnie bez sił, bez motywacji, bez chęci, bez ... hm, życia? Nie pomogło pyszne śniadanie, pyszna kawa, ostatecznie nawet nie pomogły toksyczne fajki i tłuczące słodkie. Coś jednak trzeba było zrobić z dniem, z czasem wolnym. Wyjechałam podając złą informację. Dotarłam najpierw do sklepu, później do apteki aż ostatecznie do babci na wsi. Na kawusi, ciasteczkach i papierosach. Ogladałyśmy durne 'Trudne sprawy' i pogadałyśmy jakieś dobre 2 godziny. Poodychałam nieco tamtejszym świeżym wiejskim powietrzem, wygłaskałam 3 psiny. Luz.
Nareszcie spotkałam się z przyjaciółką. Biedna leży w łóżku z zakazem cięższego wysiłku, zagubiona, lecz ze swym ukochanym u boku. Są tak cholernie słodcy. Ich miłość oraz ich wieczne usmiechy na twarzy tworzą bardzo pozytywną aurę. Mimo wielu kłopotów z jakimi zmagają się to się nie poddają. Trwają wierni swojemu boku. Coś cudownego. Szczerze im tego zazdroszczę, lecz to zdrowa z zazdrość - chcę jak najdłuższej patrzeć na ich szczęście.
Po 3 h szybki późny obiad i zaskakujące odwiedziny przyjaciela. Trudne i łatwe rozmowy przy herbacie owocowej i mentholowych papierosach.
Ostatecznie na sam koniec dnia basen z siostrą  - czysty saunowy relaks, przepełniony sprośnymi żartami innych współtowarzyszy.
W kuchni nie zrobiłam dziś nic - nie ruszyłam żadnych nowych przepisów czy to na chleb czy to na inne posiłki. Już chociażby po tym widać że coś jest nie halo. Nawet nie zrobiłam ani jednego przysiadu badź brzuszka. Pomachałam nieco rękoma i nogami w basenie rekreacyjnym, lecz nie zmusiłam sie do żadnego wysiłku. Zaskakujące, gdyz wczesniej swój ponury nastrój probowałam sobie wytłumaczyć smętną aurą za oknem. Ale dziś przecież było piekne słonce i 15 stopni na plusie! Więc skąd to się bierze?! Dlaczego nad tym nie panuję, nie potrafię wyrwać się na siłę z tego stanu? Nie potrafię sobie pomóc, sama... ? Jeśli człowiek sam sobie nie pomoże to nikt nie będzie miał na niego wpływu. Bo nie wierze w teorie Anioła Stróża. Taki anioł przy mnie by się wykończył. Sama się ze sobą wykańczam. Czysty, naturalny masochizm. Autodestrukcja. Ja pie......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz